Pierwsze ząbki - dolne centralne siekacze - wyrżnęły się u Kseni w 6. miesiącu. Okres poprzedzający wyrzynanie się zębów był spokojny. Jedynie 2 dni przed pojawieniem się ząbków w buzi, Ksenia obudziła się w nocy z silnym płaczem, płakała przez kilka minut i zasnęła. Wcześniej płacz tego rodzaju był wywoływany bólem, np. podczas szczepień. W nocy zawsze śpi spokojnie i budzi się tylko na karmienie. Był to sygnał, że coś ją niepokoi, coś boli. Na wszelki wypadek zakupiłam w aptece paracetamol i żel na ząbkowanie.
Nadmierne ślinienie się nie jest charakterystyczne dla Kseni, lecz wszystko czego dotyka idzie do buzi. Najlepszy gryzak - palec taty :) Pewnego dnia wieczorem ten "gryzak" poczuł coś innego w buzi dziecka:
- Ksenia ma zęby! - mówi do mnie mąż wieczorem z uśmiechem.
- Niemożliwe! - odpowiadam zdziwiona i szybko sprawdzam stan faktyczny.
Tak, są pierwsze ząbki! Tata zadowolony faktem, że to on pierwszy je namacał, a mama cieszy się, że pierwszy etap ząbkowania był dla nas i Kseni bezobjawowy i przyjemny.
Dbamy o higienę jamy ustnej Kseni codziennie. Dziąsła nawet podczas ząbkowania były bez cech zapalnych: obrzęk, zaczerwienienie. Pojawiły się tylko dwie malutkie białe kreski - brzegi sieczne zębów dolnych. W ciągu miesiąca wyrosły około 1 mm. Nie miałam okazji sprawdzić ani żel na ząbkowanie, ani lek przeciwbólowy. Nieświadomy masaż dziąseł poprzez gryzienie zabawek i palca taty, codzienna higiena okazały się wystarczające w naszym przypadku.
Dużą przyjemność sprawia Kseni bawienie się języczkiem ząbkami oraz spróbowanie wszystkiego "na ząb". Po kilku ukąszeniach Kseni tata już nie daje swój palec wykorzystywać jako gryzak :) Czekamy na kolejne ząbki. Na razie wszystko jest spokojnie. Codziennie myjemy jamę ustną gazikiem i zakupiliśmy pierwszą szczoteczkę dla pierwszych ząbków Kseni. Życzę wszystkim tak miłego okresu ząbkowania!